cze 16 2008

wszechogarniający tumiwisizm


Komentarze: 1

za tydzien zaczyna sie najgorsza sesja ze wszystkich jakie zaplanowano mi na studiach, a ja leze na lozku jedzac na zmiane zelkowe misie i truskawki...
w dwóch slowach:pełna mobilizacja :)

czy ktos mi powie, gdzie podziala sie ta dziewczynka, ktora na I roku przezywala sesje dzieki tabletkom uspokajajacym i uczyla sie 20 godzin na dobe?

 

 

na "Otello" nie padało. dostalam nawet cieply sweter i  tak strasznie nie zmarzlam.
Chyba powinnam zaczac doceniac takie male cuda,ktora sie zdarzaja, a nie wciaz opowiadac o moim wiecznym pechu. Chociaz, z drugiej strony podobno "potrafie marudzic w wyjatkowy sposób" ;)

kejt   
Brhard
26 maja 2014, 10:34
Ciekawy wpis, przeczytałem z dużym zaciekawieniem. Czekam na kolejne tak ciekawe teksty!

Dodaj komentarz